Pełnią one wiele funkcji, często jednak większości z nich nie jesteśmy świadomi. Sama świadomość, że je mamy i są częścią nas, jest niezwykle istotna. Rozsądne korzystanie z nich stanowi klucz do autentyczności – nie możemy się za nimi chować, gdyż wtedy tracimy to, co najcenniejsze: nas samych. Zatracając się w nich, możemy również stracić poczucie jedności z naszym bytem i stać się marionetką, która gra tak, jak każe jej rola.
Umiejętność świadomego przełączania między różnymi rolami społecznymi pozwala nam funkcjonować w złożonym świecie interpersonalnym, zachowując przy tym wewnętrzną spójność. Prawdziwe mistrzostwo polega na tym, by każda z naszych masek była autentycznym wyrazem jakiegoś aspektu naszej osobowości, a nie całkowitym zaprzeczeniem naszego prawdziwego ja. Ostatecznie, maski mogą służyć jako mosty łączące nas z innymi ludźmi, o ile pamiętamy, że pod każdą z nich kryje się ta sama, niezmiennie wartościowa osoba.
Czy jest możliwe uwolnić się od nich całkowicie? Wiele zależy od naszego otoczenia, społeczeństwa, w którym żyjemy, jak i od naszej roli, jaką w nim pełnimy. Mogą się wręcz wydawać niezbędne do prawidłowego funkcjonowania, ale całkowite ich odrzucenie oznaczałoby izolację społeczną i niemożność efektywnej komunikacji z otoczeniem. Kluczem jest zatem nie unikanie masek, lecz świadome ich wybieranie i kontrolowanie – tak by służyły nam, a nie nas zniewalały.